Nastał czerwiec, w końcu lato! Ciepło, słońce, długi dzień. Przyjemnie się spaceruje, można łapać witaminę D, spędzać więcej czasu na powietrzu. Ale w sumie to ja nie o tym. Bo ja tu piszę o jedzeniu, o tym, jakie mamy sezonowe produkty itd., a rozpływam się nad tym, jak długie mamy dni.
Dobra to jeszcze raz: nastał czerwiec, w końcu truskawki!
W każdym razie, jak co miesiąc, przedstawię Ci, jakie mamy sezonowe produkty (tym razem) czerwca. Okej, lecimy!
TRUSKAWKI
Oczywiście u mnie na pierwszy ogień truskawki. Uwielbiam! Szkoda, że są tak krótko, ale lepszy rydz niż nic. Truskawki nie mają dużo kalorii (szklanka to tylko ok. 40 kcal), mają w sobie trochę potasu, wapnia czy fosforu. Zawierają witaminę C (mają jej więcej niż np. cytryna) oraz witaminę K. A do tego mają niski indeks glikemiczny – tylko ok. 40. Ale najważniejsze – są po prostu pyszne.
Możesz je dodać do owsianek, pancakesów, gofrów, smoothie albo po prostu zjeść prosto z miski!
CZEREŚNIE
Obecnie – symbol luksusu i bogactwa, jak Cię na nie stać, to próbuj 😉 A tak na poważnie, czereśnie mają w sobie witaminy z grupy B, witaminę C, potas, kwas foliowy, a także przeciwutleniacze. Potas reguluje ciśnienie krwi i pozytywnie wpływa na pracę serca, a przeciwutleniacze hamują naturalne procesy starzenia się organizmu. Czereśnie zawierają również dość dużo jodu – jest to dawka porównywalna do tej, którą mają w sobie ryby morskie, takie jak dorsz czy makrela. A jod jest niezbędny m.in. do prawidłowego działania hormonów tarczycy – tyroksyny i trijodotyroniny.
BOTWINKA
Botwina to po prostu młode liście i łodygi wszystkim znanego buraka ćwikłowego. Botwina ma wiele wartości odżywczych – zawiera witaminę A, witaminy z grupy B, witaminę C i K. Jest również źródłem magnezu, miedzi i wapnia. Botwinka zawiera również przeciwutleniacze, zwalcza wodne rodniki, a także ma właściwości antyoksydacyjne.
Z botwiny można przygotować botwinkę (tak wiem, odkrycie), chłodnik czy przygotować sałatkę.
KALAREPA
Kalarepa zawiera witaminę C (100 g kalarepy, to prawie dzienne zapotrzebowanie), witaminę B, magnez, wapń i potas. Jednak to nie z tego względu warto włączyć ją do diety – kalarepa zawiera bowiem spore ilości luteiny – żółtego barwnika, który jest niezbędny do prawidłowego procesu widzenia. Ponadto kalarepa zawiera związki siarkowe (izotiocyjany i indole) oraz przeciwutleniacze, które mają właściwości przeciwnowotworowe i bakteriobójcze.
Kalarepę najlepiej zjadać na surowo, jako przekąskę lub jako dodatek do sałatek.
SZCZAW
Wiem, że szczaw nie kojarzy się zbyt dobrze i wydaje mi się, że większość osób nie przepada za jego smakiem. I jeśli go nie lubicie, to spoko! Nie musicie jeść na siłę czegoś, czego nie lubicie, bo jest zdrowe. Ale może znajdą się tu jacyś wielbiciele szczawiu – kochani, to specjalnie dla Was, kilka faktów o tym warzywie.
Szczaw ma charakterystyczny, lekko kwaskowaty smak. Zawiera w sobie dość dużą dawkę witaminy C, witaminy A oraz magnezu. Jest źródłem przeciwutleniaczy i flawonoidów, dzięki którym zwalczane są wolne rodniki. Ponadto szczaw może obniżać ciśnienie krwi, a także w delikatnym stopniu hamować wydzielanie się kortyzolu, czyli hormonu stresu. Takie antystresowe warzywo 😉
MARCHEW
Wiem, że o marchewce było już na blogu wiele razy, ale teraz jest ona najbardziej słodka i soczysta w smaku, dlatego o marchewce jeszcze raz!
Marchewka jest świetnym źródłem beta-karotenu – już ok. 100 g marchwi, pokrywa średnie, dzienne zapotrzebowanie na ten związek. Beta-karoten pomaga w redukcji „złego cholesterolu”, dzięki czemu zapobiega miażdżycy, poprawia odcień skóry i wspomaga redukcję przebarwień. Dodatkowo pozytywnie wpływa na wzrok (a warto go wspierać!).
Oprócz beta-karotenu znajdziemy w marchewce kwas foliowy, witaminy K, C i witaminy z grupy B. Do tego żelazo, wapń, fosfor, cynk, kobalt, magnez — związki te szczególnie dobrze wpływają na kondycję skóry, włosów i paznokci.
OGÓRKI
Ogórek, to praktycznie woda – składa się z niej aż w 97%, z tego względu ma świetne właściwości nawadniające. Jednocześnie działa moczopędnie, dlatego może być dobrym rozwiązaniem dla osób, które mają problem z zatrzymywaniem się wody w organizmie.
W kwestii witamin warto zwrócić uwagę na obecność potasu w ogórkach, który reguluje ciśnienie krwi i wspomaga pracę serca.
Ogórki można dodać na kanapkę, do sałatki czy zjeść jako przekąskę.
Jeszcze jedna kwestia – znacie to przeświadczenie, że absolutnie nie można łączyć pomidora z ogórkiem? Chciałbym parę słów na ten temat powiedzieć.
Przeświadczenie to wynika z faktu, że ogórki zawierają askorbinazę – enzym neutralizujący witaminę C. I owszem, jest to prawda. Tylko że po pierwsze warzywa te musiałyby leżeć dość długo obok siebie, po drugie straty te wcale nie są aż tak duże, a po trzecie – dostarczasz witaminę C nie tylko z kilku plasterków pomidora, prawda? Dlatego jedz śmiało kanapkę z ogórkiem i pomidorem, jeśli tylko tak Ci smakuje!
Okej, jeszcze jedno, taka ciekawostka, trochę śmieszna, tak na poprawę humoru: w średniowieczu wierzono, że ogórek ma właściwości przeciwgorączkowe. Ale nie chodziło o to, że osoba przeziębiona zajadała przez czas choroby ogórkową sałatkę – do łóżka chorego wkładano ogórki, które miały „wciągnąć” gorączkę i go wyleczyć. Cóż, może działało 😉
FASOLKA SZPARAGOWA
Możemy znaleźć żółtą lub zieloną fasolkę szparagową. Ta pierwsza jest delikatniejsza w smaku i ma więcej potasu, natomiast zielona jest bardziej wyrazista i znajdziemy w niej więcej witaminy A. W obu odmianach znajdziemy witaminy C, B, E i K, magnez i kwas foliowy. Jest bogata we flawonoidy, które pomagają w walce z wolnymi rodnikami. Ponadto zawiera błonnik, dlatego po jej spożyciu będziemy czuć się dłużej najedzeni, a poza tym pomoże ona na zaparcia.
Początek lata to czas obfitości w sezonowe warzywa i owoce. Są wtedy nie tylko smaczne, ale również tanie, a ja zawsze powtarzam, że dieta wcale nie musi być droga. Zachęcam Cię do próbowania nowych warzyw i owoców, ich smak często może Cię zaskoczyć!
Pingback: Sezonowe produkty lipca - Dietetycznyluz